Koń: Cacao Choix | wł. Boksi | Summer Berry
Trener: Elvia Savange
Jeździec: Daniel Hussian
Typ: ujeżdżeniowy, klasa N
Czas i miejsce: wieczór, ujeżdżalnia kryta (hala)
Opis: Wczoraj wieczorem zawitali do nas goście z Summer Berry. Mieliśmy przetrenować jednego z ich koni - Cacao Choixa, pięknego kasztana. Podczas kiedy inne konie i kadra pojechali na zawody organizowane w pobliżu, my zajęliśmy się koniem. Noc spędził w boksie, obok naszego Devila, a potem został wypuszczony w derce na padok. Teraz, pół godziny po obiedzie, wyglądał ciekawsko zza krat boksu, czekając na swoją kolej. Najpierw co prawda wziąłem Resurrecta na krótki trening ujeżdżeniowy, jednak kiedy już wypuściłem siwka na pastwisko, wszedłem do tymczasowego boksu kasztana i pogładziłem go lekko po szyi. Był widocznie zaciekawiony nieznanym mu człowiekiem i raczej spokojny, chociaż wiedziałem dobrze, że nie zawsze jest taki pod siodłem. Zabrałem się za czyszczenie konia. Nie było tego za wiele, po podróży był czysty, a na pastwisku stał w derce, więc jedynie lekko się okurzył i pobrudził kopyta. Kiedy zakładałem mu ogłowie do stajni wszedł Phil i zajrzał do boksu, uśmiechając się lekko. Odwzajemniłem ten gest odzywając się:
- No chodź - chłopak nie czekając dłużej złapał za białe owijki Choixa i po chwili wszystkie cztery nogi ogiera były zabezpieczone od urazów. Chwilę potem razem założyliśmy mu czaprak, siodło i derkę treningową i ogier był gotowy do treningu.
- Stępujesz? - zapytałem, chociaż to było raczej stwierdzenie. Nie wiedzieć czemu, kiedy Phil opuszczał Cheltenham żeby posiedzieć z nami (a to zdarzało się raz na 2 miesiące), czerpał wielką przyjemność ze spokojnego stępu na naszych wierzchowcach. Może to fakt, że mógł odpocząć od narwanych wyścigowców. Podsadziłem przyjaciela na konia i wyprowadziłem ze stajni, a potem puściłem wolno. W Minnesocie spadł już śnieg, więc było naprawdę zimno. Stajnie i halę mieliśmy co prawda ogrzewane, ale na dworze mróz szczypał policzki. Zasunąłem kurtkę, naciągając na głowę bardziej czapkę. W kilka minut dostaliśmy się na halę gdzie Elvia szykowała drągi dla Kasztanowatego.
- Zbieraj go powoli - powiedziałem do czarnowłosego i usiadłem na jednym z cavaletti, ściągając przy okazji kurtkę. Koń stępował energicznie, ładnie ganaszując, a Phil miał z tego wyraźnie niezłą zabawę. Po kilku minutach stępowania w obie strony, obszernych kół i odrobinę mniejszych wolt, chłopak podjechał do mnie i zsiadł, oddając mi konia.
- Jest bardzo miękki w pysku - powiedział. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że mam twardą rękę, zupełnie jak Elvia, która nie wiedzieć czemu właśnie mi przydzieliła wierzchowca. Mimo to wsiadłem i po wykonaniu ustępowania od łydki na obie strony - które swoją drogą poszło ogierowi świetnie, składał się poprawnie, krzyżując zarówno przód i jak tył, a nie próbował mnie oszukać, tak jak to nasze ukochane skoczki miały w zwyczaju - i zakłusowałem na prawo. Wtedy właśnie Elvia skupiła na mnie swoją uwagę.
- Pamiętaj - usłyszałem jej głos niosący się po hali - na początek takt i rozluźnienie, dopiero potem kontakt i impuls, zebranie i prostowanie na końcu - kiwnąłem głową, starając się złapać z koniem dobry rytm kłusa. Kiedy osiągnąłem odpowiednią prędkość i widziałem, że koń idzie spokojnie, nie spina się i przede wszystkim ani nie wiesza się na wędzidle, ani nie podrywa głowy, zacząłem podbierać wodze, aby uzyskać kontakt. W międzyczasie wykonałem kilka wolt i zmieniłem dwa razy kierunek. Kiedy zauważyłem efekt, zacząłem lekko półparadkować, starając się nie używać wodzy zbyt "twardo", aby uzyskać dobre zebranie i zaganaszowanie. Impulsem nie musiałem się martwić, bo kasztan wykonał całą robotę za mnie. Wtedy też usiadłem w siodło. Kłus hanowera był niezwykle przyjemny, dynamiczny, sprężysty ale przy tym nie wybijający, lekki. Spokojnie mogłem wysiedzieć każdy jego krok. W końcu ogier ładnie podebrał nos, żując przy tym wędzidło. Na jego pysku zaczęła się tworzyć lekka pianka, dzięki czemu wiedziałem, że moja praca ręki jest dobra.
- Dobrze. Teraz dodaj drągi i po jakiś... dwóch przejazdach, łopatkę, trawers i ciągi.
Najechałem na ciąg z sześciu lekko podwyższonych cavaletti, nad nimi anglezowałem. Choix szedł rytmicznie, nie miał problemu z przejechaniem drągów ani razu. Dopiero kiedy zacząłem trawersy lekko się buntował. Potrzebowałem dużo łydki, aby w końcu wykonał to, czego od niego oczekiwałem. Jednak kiedy już to zrobił wyglądało to fenomenalnie. W nagrodę pogładziłem go po zadzie, zwalniając do stępa i dając mu chwilę odpoczynku przed ćwiczeniami w galopie.
- Zwykłe zmiany nogi i kontrgalopy na połowie kół - usłyszałem głos Elvii, która właśnie razem z Philem, ściągała drągi na bok, przygotowując tym samym czworobok do dalszych ćwiczeń. Po kilku minutach stępa ponownie zebrałem Cacao Choixa i zagalopowaliśmy na lewo. W tym chodzie ogier bardzo bujał, tak że przez kilka pierwsze foule myślałem, że spadnę od zwykłego galopu, jednak w efekcie okazał się on bardzo wygodny i miękki. Na początku przegalopowałem całe okrążenie, zrobiłem koło. Ogier okazał się bardzo skrętny, więc uśmiechnąłem się pod nosem, wychodząc na linię środkową czworoboku. Zwolniłem od razu do stępa na dwa kroki i zagalopowałem. Źle. Znów zagalopował na lewą nogę, mimo jasnych sygnałów. Wykonałem wszystko ponownie, tym razem bez żadnych przeszkód ogier zagalopował na prawą nogę. Wjechaliśmy kontrgalopem na koło, ogier gubił trochę rytm, jednak po którejś próbie nie poplątały mu się nogi. Przegalopowałem jeszcze całe koło na prawo i zwolniłem do stępa, w nagrodę głaszcząc lekko konia.
- Cofania i półpiruety w stępie i koniec - usłyszałem głos Elvii i od razu zabrałem się za półpiruet. Kasztan wszystko wykonał jakby to było dla niego coś naturalnego, doskonale się przy tym prezentując, więc pochwaliłem go, wyjeżdżając na linię środkową. Zacząłem się cofać. Choix ściągał lekko na lewo, jednak po kilku poprawkach cofał się po lini prostej. Pogładziłem jego szyję, dałem mu luźną wodzę i ruszyłem stępem. Po około dziesięciu minutach zsiadłem i zaprowadziłem go do stajni razem z Philem, gdzie go rozsiodłaliśmy, daliśmy mu po marchewce i po założeniu derki, wypuściliśmy na pastwisko.
Ocena: Cacao Choix spisywał się bardzo dobrze. Jest koniem z wielkimi predyspozycjami ujeżdżeniowymi, dobrze dogadywał się z jego jeźdźcem, wyraźnie nie mając problemu z kimś nowym na jego grzbiecie. Zdarzały mu się błędy, jednak za każdym razem były one poprawione. Prezentuje dobrą technikę i miękkie, delikatne chody.
Poprawki: Praca nad zwykłą zmianą nóg w galopie i kontrgalopem
Świetny trening, dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńNie myślałaś nad dołączeniem do SKJ?
Wirtualny Hipodrom "Tolworth" - podejście drugie! Zapraszam! http://WH-Tolworth.blogspot.com / Blacky
OdpowiedzUsuńZapraszam na zawody! :)
OdpowiedzUsuńhttp://dresagio-stud.blogspot.com/
hipodrom-encanto.blogspot.com - Wyniki, a w poniedziałek nowy konkurs!!!
OdpowiedzUsuńhipodrom-arisha.blogspot.com - kolejne zawody :d
OdpowiedzUsuńAktualnie trwają wyścigi, zapraszam! http://WH-Tolworth.blogspot.com/ Blacky
OdpowiedzUsuńCzy to ptak?
OdpowiedzUsuńCzy to samolot?
NIE! To Majestic&Portugalka wracają do świata żywych!
A co w związku z tym?
No jak to co? IMPREZA!
I zawody, ale to mniej ważne.
Serdecznie zapraszamy na otwarcie (z przytupem) Black Power!
- Początek ciekawie zapowiadającej się serii;
- Impreza;
- Oraz sprzedaż nasienie & zarodków.
Mówiłam coś o imprezie?
ZAPRASZAMY!
www.blackpowerstud.blogspot.com
Ou przepraszam dopiero teraz zauważyłam komentarz pod boksem Resurrected Rose. Fakt nie może być starsza, ale z drugiej strony powiedz mi jak koń 2-3 letni ma chodzić konkursy GP? Bo przecież klacz nie urodziła jej mając rok. Może przymknijmy na to oko, co? Albo jeżeli już tak pilnujemy wieków to może postarz swoje konie bo to naprawdę nie ma sensu, żeby miały potomków do tak wysokich klas, skoro mają mieć po 2-3 lata ;P
OdpowiedzUsuńok zmieniłam jej rocznik na 2010 i już młodszej jej nie zrobię, bo to aż w oczy razić będzie :P I tak razi no ale już trudno xD
UsuńWyniki zawodów mikołajkowych! :D
OdpowiedzUsuńhttp://dresagio-stud.blogspot.com/2014/12/wyniki-zawodow-mikoajkowych.html
http://summer-berry-stable.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRuszyły zapisy na pierwszy etap mistrzostw 'Summer Berry Championship 2014' - dresaż.
Zapraszam, Boksi.
Dodałam trochę zdjęć Resurrested Rose, mam nadzieję, że to nie problem :)
OdpowiedzUsuń