Trening: Sahab Amir | Arisha

Koń: Sahab Amir
Trener: Daniel Hussian
Jeździec: Connor Hollingsworth
Typ: ujeżdżeniowy L
Czas i miejsce: popołudnie, czworobok kryty (hala)
Opis: Dzisiaj rano przyjechał do nas Sahab Amir z Arishy, którym mieliśmy się zająć. Ogier dawno nie był w treningu klasycznym, więc naszym zadaniem było przypomnienie mu podstaw. Amir odkąd dotarł do nas rano stał w boksie, więc teraz rozpierała go już energia. Patrzyłem na niego przez chwilę niepewnie, a potem zawiesiłem siodło z niebieskim czaprakiem i ogłowiem na drzwiczkach boksu, a skrzynkę ze szczotkami i ochraniaczami zostawiłem tuż obok. Otworzyłem zasuwkę i wszedłem spokojnie do środka. Koń zarżał, zamachał łbem i stuknął kopytem o ziemię. Złapałem więc szybko niebieski kantar i złapałem go, a potem przywiązałem do jednej z krat. Będąc już trochę spokojniejszym zabrałem się za czyszczenie.Ogier szczurzył się w moją stronę, jednak dzięki krótkiej lince nie mógł mnie ugryźć. Wyrywał trochę nogi, mimo wszystko poradziłem sobie i 5 minut później był on gotowy do wyjścia. Dokładnie w momencie kiedy zapinałem podgardle na jego ogłowiu do stajni wszedł Dan - który miał przeprowadzić trening i Elvia z Podkową.
- Idziemy? - zapytał mnie chłopak.
- Pewnie - odpowiedziałem. Wziąłem ze sobą achałka i ruszyłem za całą trójką w stronę hali. Na zewnątrz było już chłodno, więc do jady wybieraliśmy ogrzewane miejsce, ze względu na komfort nasz i naszych ogolonych wierzchowców. Kiedy dotarliśmy na miejsce, wsiadłem na konia z pomocą Daniela i ruszyłem stępem na luźniej wodzy, kiedy ten zajął się ustawianiem drągów na ćwiczenia taktu i pachołków na slalom. Stęp ogiera był zadziwiająco spokojny, lekko bujający, zdecydowanie wygodny, chociaż monotonny w porównaniu do niespokojnego, drobnego stępa skoczków.
- Zbieraj go już - usłyszałem głos Daniela po dłużej chwili stępu. - Możesz wjechać na slalom, pobawić się  w zatrzymania i wolty.
Pokiwałem głową na znak że przyjąłem wiadomość i zacząłem powoli zaokrąglać szyję Amira, przyspieszając stępa. Na początku nie chciał się zebrać, jednak w końcu ładnie zaganaszował. Wjechałem wtedy na slalom, po nim zrobiłem woltę i Dan dał mi znak do kłusa. Ogier przy łydce bryknął i ruszył drobnymi kroczkami, ale bardzo szybko. Usiadłem w siodle, starając się przede wszystkim zwolnić zwierzaka i wrócić do poprzedniej pozycji szyi, bo Amir poderwał łeb, wyraźnie się spinając. Dopiero po dwóch okrążeniach mi się to udało. Szedł rytmicznym, wyciągniętym kłusem, z luźną, lekko zaokrągloną szyją i spokojnie bujającą się głową, z nosem skierowanym ku ziemi. Zacząłem od kół, dużej średnicy w każdym rogu czworoboku, żeby na znak Hussiana przejść do wolt, serpentyn i slalomu. Później dostałem polecenie, aby poćwiczyć zatrzymania z kłusa i ruszenia do kłusa. Na początku ogier jedynie przyspieszał, w końcu jednak zrozumiał, że wymagam zatrzymania i posłusznie wykonywał polecenia. Aż zdziwiłem się że jest tak grzeczny. Przejechałem jeszcze kilka razy przez drągi na kłus. Ogier buntował się odrobinkę przy pierwszym podejściu, jednak za drugim razem poszło mu całkiem nieźle.
Moje zdziwienie minęło, kiedy dostałem znak do galopu. Koń poderwał się z miejsca, uniósł wysoko głowę, rozglądając się, bryknął i ruszył przed siebie, ani myśląc o zatrzymaniu.
- Na koło z nim! - krzyknął Daniel, a ja szybko zablokowałem ogiera z prawej strony, tak że nie miał innego wyjścia, niż wejść na koło. Kiedy starałem się go zatrzymać, stopniowo je zmniejszając nie obyło się bez bryknięć, baranków i wierzgania. Udało mi się jednak utrzymać dopóki ogier nie zwolnił do odpowiedniej prędkości. Wtedy zacząłem zaokrąglać mu szyję, stopniowo zwiększając koło, aż wyjechałem na ścianę. Zagalopowałem jeszcze na prawą stronę, wykonując wolty, koła i przejeżdżając kilka razy przez drągi. Na koniec rozkłusowałem go, a potem dałem mu wyciągnąć szyję, na 10 minut stępa.

Ocena: Trening poszedł lepiej niż się spodziewałem. Chociaż na początku ogier wydawał się w ogóle nie rozumieć poleceń, a przy pierwszym zagalopowaniu zupełnie mnie zignorował, całokształt wygląda całkiem nieźle.
Poprawki: Amir potrzebuje przede wszystkim jednego, pewnego siebie jeźdźca, z dosyć twardą ręką, który pokaże mu swoją pozycję i nie pozwoli wejść sobie na głowę. Wtedy nie potrzebuje wielu poprawek.

6 komentarzy:

  1. SPRZEDAŻ
    *ogólne*
    nick: Shamvari
    adres bloga: bernauxstud.blogspot.com
    kontakt: beckak77@gmail.com
    *koń*
    imię: St. Jimmy
    dlaczego on?: Ten koń ma w sobie potencjał. Zwróciłam na niego uwagę, gdy przeglądałam w Homestead konie na sprzedaż, a że ostatnio wróciliśmy do koni arabskich zerknęłam także na Jimmiego. To koń o wyjątkowej urodzie oraz niebagatelnym rodowodzie co sprawia, że nie jest on tylko doskonałym materiałem na konia wystawowego, ale także świetnym reproduktorem. A takich koni szukam. Jimmy odpowiada wszystkim moim kryteriom co do wzroca konia arabskiego: szczupaczy profil, łabędzia szyja, lekka kłoda, elastyczny ruch z charakterystycznym 'zawiśnięciem' w kłusie, wysoko osadzony ogon oraz ta pewność siebie.
    Z pewnością zapewnimy mu w Bernaux wszystko co zapewniamy reszcie naszych wierzchowców, a więc odpowiednie wyżywienie, aktywny wypoczynek na pastwiskach i wybiegach, treningi oraz starty w zawodach. Pod okiem naszej spec od koni arabskich będzie mógł rozwijać się i spełniać w karierze championa. A nóż okazę się kolejnym cudem w virtualu.
    proponowana cena: 11 000 H

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :D Sant Jimmy już w boksie, znalazłam jeszcze kilka jego nowych zdjęć ;)
    http://bernauxstud.blogspot.com/2014/12/st-jimmy.html

    sham

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej hej, Tienartza mam u siebie od 15 czerwca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hipodrom Eddenbrock zaprasza na Anfield Cup! Zawody w skokach, ujeżdżeniu, WKKW i pokaz koni arabskich!
    wh-eddenbrock.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. hipodrom-encanto.blogspot.com Wyniki i nowe zawody już są!!!

    OdpowiedzUsuń